Polecam przeczytać tekst Katarzyny Nowocin-Kowalczyk, którego nikt z lokalnych mediów wydrukować nie chciał....
Co mi zrobisz jak mnie złapiesz, czyli CBA pisze do radnych
Przykładów baaardzo przyjaznej polityki piaseczyńskich władz obydwu szczebli wobec developerów jest wiele. Brak naczelnego urbanisty/architekta miejskiego, od lat kompensowana jest zadziwiającym zaufaniem i przychylnością do całej rzeszy różnych prywatnych inwestorów oraz ich wizji kształtowania polityki przestrzennej miasta i gminy Piaseczno. Coraz częściej jednak mieszkańcy stawiają głośne veto, dla tego typu działań.
I tak oto, 6 marca 2014r. do Kancelarii Urzędu Miasta i Gminy Piaseczno wpłynęło pismo z Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Warszawie, adresowane do Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, pana Mariusza Słowika. Naczelnik Wydziału Postępowań Kontrolnych delegatury CBA, pani Angela Pacholczyk, przekazała pismo wystosowane przez wspólnotę Mieszkaniową „Pod Dębem” w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II, z dnia 13 grudnia 2013r. dotyczące nieprawidłowości w procesie dzierżawy dróg publicznych przez Gminę Piaseczno, celem ewentualnego służbowego wykorzystania.
Alternatywy 4, Czyli, Piękny dom, piękny!
Przedsiębiorstwo Inwestycyjne sp. z o. o. które od lat inwestuje na terenie Piaseczna postanowiło, wybudować kilkupiętrowy, wielorodzinny budynek mieszkalny wraz z usługami na parterze, na dwóch działkach o łącznej powierzchni ok. 3,5tys.m², pomiędzy ulicami Jana Pawła II oraz ul. Fabryczną. Należy wyjaśnić, że na sąsiednich działkach w dość bliskiej odległości znajdują się już bloki. Kolejny wysoki budynek na tak niewielkiej powierzchni to obrazek rodem z hiszpańskiego Toledo, gdzie sąsiad z sąsiadem z naprzeciwka mogą sobie podać ręce na powitane. Można by to jednak przełknąć, bo przecież Toledo to jednak wspaniały klejnot hiszpańskiej architektury, a Piaseczno, jak by nie było, ma aspiracje większe niźli tylko bycie podmiejskim zaściankiem, gdyby nie dociekliwość mieszkańców osiedla „Pod Dębem”, którzy, jako pierwsi w tym mieście głośno krzyknęli, - koniec z promowaniem i samowolą developerów; nie, nie zgadzamy się na łamanie prawa w imię lokalnych układów. No i się zaczęło…
A zaczęło się od tego, że kiedy 30.11.2012r. deweloper wystąpił do Starostwa o wydanie pozwolenia na budowę, Wspólnota podniosła, iż powstanie tego bloku w tym konkretnym miejscu przeczy zasadom dobrego sąsiedztwa, jak również jest niezgodne z prawem. Budynek jest, bowiem zbyt duży, a nadto, nie zabezpiecza odpowiedniej ilości miejsc parkingowych. Na takie dictum, Inwestor przedstawił decyzję Burmistrza Gminy Piaseczno z dnia 12.05.2011r (!), nr IT.720.121.2011.EB, udzielającej mu prawa do dysponowania drogą publiczną (!), czyli części działek leżących w pasie drogowym ul. Jana Pawła II i ul. Fabrycznej. Warto nadmienić, że decyzja ta, została wydana be zgody Rady Miejskiej, co oznacza ewidentne przekroczenie przez Burmistrza jego uprawnień.
Jednak, pomimo tych rażących, wydawałoby się, nieprawidłowości, pan Starosta, znany ze swej wielkoduszności w stosunku do deweloperów, w dniu 15.02.2013r. wydał decyzję o numerze 120/2012, udzielającej pozwolenia na budowę. Zbulwersowana takim obrotem sprawy Wspólnota, złożyła odwołanie do Wojewody. Ten zaś, potwierdził nieprawidłowość dotyczącą lokowania miejsc parkingowych na działce publicznej i decyzją nr 441/13 z dnia 23.08.2013r. uchylił wcześniejszą decyzje Starosty Piaseczyńskiego. W uzasadnieniu, Wojewoda powołał się na art. 32 ust.4 pkt.2 Prawa Budowlanego, które jasno określa, iż pozwolenie na budowę może być wydane wyłącznie temu, kto złożył oświadczenie, pod rygorem odpowiedzialności karnej, o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane.
POLAK POTRAFI, CZYLI „CO MOGŁEM TO ZAŁATWIEŁEM”
Wydawałoby się, ze sprawa jasna i klarowna. Dura lex, sed lex. Zanim przejdziemy dalej, cofnijmy się jednak do stycznia 2013r, kiedy to do Przewodniczącego Rady Miejskiej wpłynęła skarga Wspólnoty na działania Burmistrza. Skarga była przedmiotem burzliwej dyskusji na sesji 20.02.2013r. W uzasadnieniu uchwały odrzucającej skargę, jako bezzasadną, można przeczytać, że „Zamiar inwestora jest zgodny z polityką gminy w zakresie zwiększania liczby i dostępności miejsc postojowych.”, czyli 18 stanowisk postojowych od strony ul. Jana Pawła II i 6 stanowisk od strony ul. Fabrycznej.
Ponieważ przedstawiona przez urzędników argumentacja nie przekonywała radnych, - być może ze względu na obecność mieszkańców Wspólnoty, - został postawiony wniosek formalny o wycofanie projektu uchwały i ponownego rozpatrzenia skargi w komisjach. Wniosek został przyjęty.
Po miesiącu, sprawa wróciła na sesji marcowej. Można powiedzieć, że formalnie, właściwie nic się nie zmieniło, - oprócz nastawienia radnych. Interesujący jest fakt, ze w głosowaniu brało udział tylko 16 radnych, z czego, Za – 9, przeciw – 3, wstrzymały – 4. Niestety, unikanie kłopotliwych głosowań jest dość powszechną praktyką w Radzie Miejskiej.
Na początku września 2013r., czyli już po decyzji Wojewody, Inwestor zwrócił się do Burmistrza z wnioskiem o wydzierżawienie użyczonych działek, dzięki czemu mógł otrzymać prawo do dysponowania gruntem na cele budowlane. I ponownie, bez zgody Rady Miejskiej, pan Burmistrz takiej zgody udzielił w trybie bezprzetargowym. W piśmie do CBA, Wspólnota podnosi, że umowę dzierżawy działek podpisano jedynie na okres 3-miesieczny, a nie jak podano w ogłoszeniu na stronie urzędu, na 24 miesiące. Warto wyjaśnić, że ogłoszenie ukazało się na stronie urzędu już po podpisaniu wspomnianej umowy. Również powiat, z jakiegoś powodu, nie podał na swojej stronie informacji o udzieleniu pozwolenia na budowę, zaś Rada Miejska, do dnia dzisiejszego, nie wyraziła zgody na dzierżawę tychże części działek drogowych Inwestorowi.
NAD WSZYSTKIM CZUWA GOSPODARZ DOMU, NIE DA ON KRZYWDY ZROBIĆ NIKOMU…
Jak wspomnieliśmy, CBA skierowało swoje pismo do Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. Trudno było nie zauważyć, że pismo to zrobiło spore wrażenie na Radnych. Wydawałoby się, że poważna sprawa, z poważnej, bądź, co bądź instytucji państwowej, zostanie poważnie potraktowana. Nic bardziej mylnego. Minął miesiąc, w międzyczasie odbyła się sesja RM, a o temacie cicho sza. Dopiero kilka dni temu, Radni oficjalnie otrzymali do wglądu kopię wspomnianego pisma. Większość Radnych jednak milczy i biernie czeka na dalszy rozwój wypadków. Może coś się zdarzy, a może temat umrze śmiercią naturalną.
Być może jednak, sprawa jest „powszechną praktyka stosowaną w tej gminie od lat” – jak, cała rzecz przedstawiał Radnym naczelnik wydziału ITP., odpowiedzialny za wydawanie decyzji komunikacyjnych i dlatego większość Radnych nie jest zainteresowana tematem. A szkoda. Bo to jednak Rada Gminy w całości (usg art.18a ust.1), a nie tylko Komisja Rewizyjna, jest odpowiedzialna za kontrolowanie pracy Burmistrza i jego urzędników.
W całej tej sprawie, związanej z pismem CBA zastanawiających jest kilka kwestii. Dlaczego, po otrzymaniu wspomnianego pisma, Przewodniczący Komisji Rewizyjnej, nie skierował go niezwłocznie droga oficjalną do Przewodniczącego Rady Miejskiej? Dlaczego Przewodniczący Rady Miejskiej, który, nota bene, widział to pismo, nie zwołał w przeciągu 7 dni od wpłynięcia pisma do Rady Miejskiej, sesji nadzwyczajnej? Zgodnie z art. 229 k.p.a. Komisja Rewizyjna, jak każdy inny organ, do którego wpłynęła skarga, w pierwszej kolejności powinna przystąpić do sprawdzenia czy w konkretnym przypadku Rada jest właściwa do jej rozpatrzenia. Jeśli nie, w przeciągu 7 dni powinna niezwłocznie przekazać ją właściwemu organowi, zawiadamiając równocześnie o tym skarżącego, albo wskazać mu właściwy organ – komisja musi działać bardzo sprawnie. Tym bardziej, że organem przekazującym nie jest Komisja ani Przewodniczący Rady, lecz Rada. Oznacza to, że Rada Miejska powinna w tej sprawie wyrazić swoje stanowisko w formie uchwały, - czy np. kieruje sprawę do rozpatrzenia Prokuratury czy tez innego organu.
Jeśli jednak, Rada Miejska uznaje, że jest właściwym organem do rozpatrzenia danej sprawy, powinna wypowiedzieć się, które z komisji powinny zając się tym tematem. Należy jednak w tym miejscu wyjaśnić, że żadna Komisja, w tym również Rewizyjna, nie może przekształcić się w Komisję Śledczą.
Dokonując kontroli jakiejkolwiek sprawy, Radni wchodzący w skład Komisji Rewizyjnej, powinni sporządzić protokół pokontrolny, zawierający opis stanu faktycznego, dostrzeżone uchybienia oraz syntetycznie ujęte wnioski.
HO, HO, KOCHANY, CO TO TO NIE – MY NA CZAS MUSIMY PATRZEĆ PO GOSPODARSKU!...
Zważywszy na wagę sprawy nasuwa się pytanie, kiedy skarżący, czy Wspólnota, może spodziewać się odpowiedzi, czyli stanowiska Rady Miejskiej. Zgodnie z art. 237. § 1. k.p.a, organ właściwy do załatwienia skargi powinien załatwić skargę bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w ciągu miesiąca. Miesiąc już minął.