PLANETA ZALESIE W ZALESIU GÓRNYM

To miejsce jest do opisywania ciekawych miejsc w gminie Piaseczno. Znasz nowe, ciekawe, atrakcyjne miejsca w Piasecznie i gminie Piaseczno? Podziel się nimi ze wszystkimi. Rozrywka, kultura, sztuka i tym podobne...

Moderator: GTW

PLANETA ZALESIE W ZALESIU GÓRNYM

Postautor: iza » pn kwie 29, 2019 7:22 am

Obrazek

„Starostwo rzuca nam kłody pod nogi!”. Współpraca spółki dzierżawiącej ośrodek Wisła (dziś Planetę Zalesie) z samorządem powiatowym układa się bardzo źle. – Zarząd nie przestrzega zapisów naszej umowy – żalą się dzierżawy. – Jeśli tak uważacie, to idźcie do sądu – ucina starosta Ksawery Gut.

W marcu 2017 roku Rafał Karwowski podpisał umowę z zarządem powiatu, na mocy której na 17 lat stał się gospodarzem pięknego kompleksu, liczącego 50 ha w Zalesiu Górnym. Niestety współpraca z samorządem zdaniem dzierżawców nie układa się pomyślnie. Zarządzający obiektem turystycznym w Zalesiu Górnym uczestniczyli w ostatnim posiedzeniu Komisji Strategii Gospodarczej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa. Podzielili się z radnymi swoimi krytycznymi uwagami i frustracjami z powodu fatalnej współpracy z samorządem.

Przedsiębiorcy załamani współpracą ze starostwem

– Ta współpraca układa się tragicznie, zarząd nie przestrzega zapisów umowy – skarżyli się radnym. – Poprzedni dzierżawca wywoził mienie, nikt tego nie pilnował.
Aktualni dzierżawcy mają też pretensję do starosty Ksawerego Guta o rozpowszechnianie ich zdaniem nieprawdziwych informacji o złej kondycji finansowej spółki. Narzekali na zaniedbania samorządu, który nie docenia ich wkładu i inwestycji, a także nie potrafi zadbać o mienie, którego nie dzierżawi, a które towarzyszy ośrodkowi.
– Budka na wjeździe wita przyjezdnych wulgaryzmami, kosze na śmieci nie są opróżniane, należąca do gminy ulica Wczasowa jest brudna i zaniedbana. Samochody wjeżdżają w nią jak chcą – narzekali przedsiębiorcy. – Za darmo oddaliśmy parking dla mieszkańców wierząc władzom Piaseczna, że zostanie on wyremontowany – podnosił Rafał Karwowski. – Wciąż leżą na nim zwalone drzewa i jest nieposprzątane. Nikt z tym nic nie robi.

Obrazek

Nie podoba wam się? Idźcie do sądu!

Przedsiębiorcy narzekają, że starostwo zamiast pełnić rolę partnera wciąż straszy kontrolami, nie wypełnia zawartych porozumień i blokuje inicjatywy.
– Dotąd nie wyremontowano jazu, mimo zapewnień że do tego dojdzie – wskazywali przedsiębiorcy, a następnie wymieniali szereg inwestycji, które na terenie ośrodka już zrealizowali. – Ze strony samorządu nie mamy żadnej pomocy i wsparcia, rzuca się tylko nam kłody pod nogi i wymaga coraz to nowych opłat.
Jedną z największych atrakcji Planety Zalesie w ostatnich latach był wyciąg wakeboardowy. Niestety w tym roku go zabraknie.

– W poprzednich latach nie było problemu z uzyskaniem zgodny na prowadzenie wake’a – mówił przedstawiciel firmy zapewniającej wodne atrakcje. – Tym razem starostwo zażądało takiej dokumentacji, jakbyśmy chcieli w tym miejscu autostradę budować, a nie rozłożyć wyciąg do wakeboardu. Dlaczego dostajemy zgodę w pierwszym roku bez problemu, a później zaczyna się piętrzyć formalne trudności? Odbijamy się od jednych drzwi do drugich. W Polsce jest ponad 100 podobnych obiektów, nigdzie nie ma żadnego problemu. Czemu tylko u nas jest problem? – dopytywali zrozpaczeni przedsiębiorcy.
– Takie pozwolenia wiążą się z określonymi wymaganiami, zmieniła się ustawa prawo wodne – odparł starosta Ksawery Gut i pouczył, że od każdej decyzji urzędu można odwołać się do sądu.
– Nie mamy pieniędzy na prawników – odparli przedsiębiorcy. – Nie chcemy wikłać się w czasochłonne sprawy sądowe. My po prostu chcemy prowadzić naszą działalność, a od urzędu oczekujemy, że nie będzie nam jej utrudniał. W całym kraju nikt nie ma podobnych problemów.
– Pan wie lepiej niż urzędnicy starostwa i wojewoda. Po co panu prawnik? – kpił starosta Ksawery Gut. – Jeśli macie do do nas roszczenia to idźcie do sądu – dodał nonszalancko. – A jeśli uważacie, że nie potrzebujecie od nas pozwoleń to działajcie bez nich, ale na własną odpowiedzialność.

Obrazek

Basen jak gorący kartofel

Podczas spotkania poruszano także problem odkrytego basen w Zalesiu Górym, który dziś nie spełnia żadnych norm i nie może być użytkowany. Padł pomysł by obiekt przejęła gmina. Jednak obecny na sali burmistrz Piaseczna, Daniel Putkiewicz do tego rozwiązania podszedł dość sceptycznie. – Nie jestem zapalonym orędownikiem by wszystko robiła gmina – powiedział dyplomatycznie. – Przejęcie tego basenu łączy się z masą papierologii i nakładem dużych środków finansowych.

Burmistrz dodał, że gmina myśli o kompleksie basenów zewnętrzych, które mogłyby powstać przy okazji realizacji budowy kompleksu sportowego przy ul. Chyliczkowskiej (chodzi o przejęte tereny od SGGW, na których dziś znajdują się porzeczki).
Gmina od wielu lat przeciąga uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów w Zalesiu Górnym. Sporządzenie tego planu nie jest łatwe ze względu na charakter i specyfikę własnościową terenu.
– Jesteśmy po kolejnych uzgodnieniach z Lasami Państwowymi – mówił burmistrz Putkiewicz. – Trwa odlesianie terenu, a to może jeszcze potrwać.
– Odlesianie spowoduje wzrost podatku od nieruchomości – zauważył Rafał Karwowski.
– Czyli gmina jest zainteresowana zainwestowaniem w basen? Czy jest brane pod uwagę obniżenie czynszu i renegocjowanie umowy? – dopytywali radni.
– Tak, jesteśmy zainteresowani by uporządkować ten teren – odpowiedział wymijająco burmistrz Putkiewicz. – Chcemy uporządkować parking. Możemy sprawdzić czy jest możliwość adaptacji tych basenów.
– Będziemy weryfikować czy obecny dzierżawca wywiązuje się z umowy – spuentował starosta Ksawery Gut. – Były problemy z płatnością czynszu. Zastanowimy się co dalej z tą umowa.

Adam Braciszewski
https://piasecznonews.pl/starostwo-rzuc ... -pod-nogi/
iza
 
Posty: 735
Rejestracja: ndz paź 28, 2007 3:22 pm
Lokalizacja: Piaseczno

Planeta Wisła zmienia się i pięknieje

Postautor: Jankes » czw maja 02, 2019 2:25 pm

Obrazek

„Perła powiatu piaseczyńskiego” od lat jest gorącym kartoflem w rękach samorządu powiatowego. Brak pomysłów i brak wizji przyszłości tego terenu zaowocowały wieloletnimi zaniedbaniami i dewastacją ośrodka wypoczynkowego. Pojawił się jednak pasjonat – Rafał Karwowski, który wydzierżawił grunty i dokłada wszelkich starań by je uatrakcyjnić.

Obrazek

Parkujemy na zaśmieconym i zaniedbanym parkingu przy dworcu PKP.
– Przekazaliśmy ten teren bezpłatnie gminie Piaseczno bo obiecała, że go odremontuje – mówi Rafał Karwowski. – Niestety do tej pory się tego nie doczekaliśmy.
Wchodzimy na teren ośrodka Wisła – dziś nazywanego „Planetą Zalesie”. Na wjeździe stoją dwie obskurne budki pomazane sprayem.
– Smutna wizytówka, ale to własność starostwa – podkreśla dzierżawca. – Nie chcę i nie mogę ich remontować.

Rusza restauracja Leśna

Idziemy ulicą Wczasową w kierunku akwenu – Tu jest zakaz wjazdu dla samochodów, ale niestety nie wszyscy go przestrzegają – ubolewa Karwowski. – Zgłaszaliśmy sprawę do gminy, ale niestety nie mają ochoty zadbać o swoją ulicę. Wystarczyłoby przysłać patrol straży miejskiej, albo zrobić zabezpieczenia uniemożliwiające ruch aut.

Obrazek

Zatrzymujemy się przy odremontowanej restauracji „Leśnej”. Jeszcze niedawno ten budynek był w całkowitej ruinie, od tego sezonu rusza z ofertą gastronomiczną.
– Przykro mi jak niektórzy twierdzą, że ja tu nic nie robię – mówi dzierżawca terenu i otwiera segregator ze zdjęciami potwierdzającymi fatalny stan obiektu przed remontem. – W umowie ze starostwem zobowiązałem się, że zainwestuję tu dwa miliony złotych, a wydałem już cztery.

Obrazek

Po drugiej stronie ulicy Wczasowej widać rozwalające się domki turystyczne, które pamiętają jeszcze czasy PRL-u.
– To teren lasu, z formalnego punktu widzenia nie sposób tam coś podbudować – mówi Karwowski. – Zresztą starostwo wciąż mnie straszy, że zerwie umowę dzierżawy więc, człowiekowi odechciewa się dalszych wydatków. Lasy nie robią problemów, ale starostwo wciąż piętrzy trudności.

Obrazek

Wchodzimy do restauracji – jest czysto i schludnie. Standard, który powinien zaspokoić potrzeby gości „Planety Zalesie”. Po lewej stronie stoją figurki bohaterów z horroru „Narzeczona laleczki Chucky”, po drugiej stronie sali demoniczny Doktor Octopus, odwieczny wróg Spider-mana. Na zewnątrz kolejne postaci z filmów oraz ławeczki i stoliki dla tych, którzy preferują jedzenie na świeżym powietrzu.

Obrazek

– Nie będziemy tu mieli piwa – zapowiada nasz przewodnik i przyznaje, że to jego pierwsze doświadczenia z gastronomią. – Stawiamy na rodziny z dziećmi.

Wśród filmowych pojazdów

Przez restauracje wychodzimy do pierwszej części parku tematycznego.
– Może to nie robi wielkiego wrażenia – mówi skromnie Rafał Karwowski, ale zanim zrobiliśmy tu cokolwiek wywieźliśmy 50 kontenerów śmieci. Później przestaliśmy już je liczyć. Proszę spojrzeć – dodaje rozgarniając butem leśne igliwie. – Tu wciąż są okruchy szkła. Jak je zbieramy to po kilku dniach wychodzą kolejne.

Obrazek

Nie zgadzamy się jednak, że teren nie robi wrażenia. Liczba nagromadzonych obiektów przyprawia o zawrót głowy.
– Ten budynek nie miał dachu – wskazuje nasz rozmówca. – W sumie wyremontowaliśmy kilkanaście obiektów.

Obrazek

Tego dnia w Parku nie ma zbyt wielu odwiedzających. Sezon dopiero się zaczyna i jest początek tygodnia, tuż przed majowym długim weekendem. Mijamy samochody znane z filmów, wchodzimy do hali garażowej, przed którą stoją Obcy i Predator. Robią piorunujące wrażenie nie tylko na najmłodszych. W środku zgromadzono repliki motocyklów, które wykorzystywano w filmie Terminator. Drugą salkę poświęcono Piratom z Karaibów, swój kącik mają też bohaterowie Gwiezdnych Wojen.

Obrazek

– A to największy robot w Polsce – wskazuje Rafał Karwowski gdy wychodzimy z hali garażowej. Przed nami kilkumetrowy Transformers. Prosimy dzierżawcę by ustawił się do zdjęcia obok robota. Przechodzimy na dalszą część parku i podziwiamy kolejne filmowe auta.
– Jak wam się podoba? – zagaduję rodzinę z kilkuletnim chłopcem. – Superowo! – krzyczy malec. Rodzice są również uśmiechnięci i zadowoleni.

Obrazek

– Tu były takie obskurne garaże – wspomina Karwowski, ale przerobiliśmy je na styl amerykański. – Ten jest w stylu gumy Turbo – wskazuje. Przechodzimy koło starych aut z wielkimi silnikami i postapokaliptyczną strefę Mad Maxa.

Obrazek

Ludzie przyjeżdżają z całej Polski

– Dochodzę mnie krytyczne głosy i ja się nie obrażam – mówi dzierżawca gdy spacerujemy szlakiem wśród ogromnych grzybów i ludzików z żołędzi inspirowanych filmem. – Wsłuchują się w to, co mówią ludzie i staram się naszą ofertą poprawiać i sprostać ich oczekiwaniom.
Pytamy czy spółka ma zaległości finansowe za dzierżawę, o której podczas jeden z komisji problemowych wspominał starosta.

Obrazek

– Trochę tych zaległości mamy – przyznaje nasz rozmówca. – Ale w naszej umowie jest zapis, że nie możemy być wini dłużej niż rok. Za poprzedni sezon wszystko uregulowaliśmy, w tej chwili kilkadziesiąt tysięcy złotych już wpłaciliśmy, a resztą uzupełniły ciągu 1,5 miesiąca. Z naszej strony wszystko odbywa się zgodnie z umową. Niestety tego samego nie można powiedzieć o starostwie powiatowym, które zezwoliło na wywóz sprzętu

Obrazek

umożliwiającego funkcjonowanie basenu i powiedziało nam, że możemy sobie iść do sądu bo nam pieniędzy za to nie oddadzą. Po kilku miesiącach przyznali się, że wyrazili zgodę na zabranie tego sprzętu i ostatecznie on do nas wrócił, ale już po sezonie i na dodatek niekompletny i zdewastowany. Musieliśmy ponieść koszty odnowienia. W wielu innych kwestiach starostwo swoimi działaniami naraża nas na straty finansowe – ubolewa dzierżawca.

Obrazek

Rozmawiając przechodzimy do strefy samochodów militarnych. Przy dużym wojskowym samolocie spotykamy kolejną rodzinę z kilkuletnią córeczką. Pytamy o wrażenia.
– Ciężko to opisać słowami, to jest świetne miejsce – mówi mężczyzna. – Można by niektórym samochodom trochę podpompować koła, wtedy by się prezentowały lepiej. Rozumiem, że to początek sezonu – dodaje nasz rozmówca, który z żoną i córeczką przyjechał do Zalesia Górnego z podwarszawskich Marek.

Obrazek

– Trochę brakuje rąk do pracy – przyznaje dzierżawca. – Teren jest ogromny, a dodatkowo borykamy się z przypadkami kradzieży i dewastacji. Musimy dokonywać bierzących napraw. Ludzie ściągają do nas z całej Polski, potrafią przyjechać nawet 400 kilometrów – mówi Rafał Karwowski. – Mamy największą kolekcję w Europie. A tu buduje się Królestwo Złomka – wskazuje na kolejny zakątek parku.

Obrazek

Przechodzimy do następnego budynku, w którym znajduje się interaktywna wystawa eksponatów przywiezionych z Wielkiej Brytanii. – Część jest jeszcze niesprawna, bo nie mamy w tej chwili serwisanta – mówi Karwowski. – Nowa kosztowała milion funtów, dziś ma już 20 lat, ale robi wrażenie i stanowi pewną ciekawostkę.

Obrazek

Cały dzień na zabawę i rekreację

– 60 pojazdów, 30 robotów, kilkunastu wojowników, 20 motocykli, kilkanaście dinozaurów – wymienia dzierżawca. – W sumie zgromadziliśmy tu ponad 300 eksponatów.
Mijamy plac zabaw, pole do minigolfa, symulator strażacki do skakania z wysokości na poduchy i park trampolinowy, który jest właśnie zadaszany.

Obrazek

– Zwykle ludzie tu spędzają całe dnie – mówi Rafał Karwowski. – Dostają opaski i mogą wchodzić i wychodzić. Mogą skorzystać z naszej restauracji, albo podjechać do domu na obiad. Jest ognisko więc mogę też upiec swoją kiełbaskę.

Obrazek

Dzierżawca ośrodka zainwestował także w sprzęt wodny. W tej chwili do naszej dyspozycji jest ponad 100 jednostek pływających.
– Pierwsze od czego zaczęliśmy do likwidacja starych, niebezpiecznych pomostów – mówi dzierżawca. – Tylko one kosztowały nas kilkadziesiąt tysięcy złotych. Skala inwestycji w ten teren jest ogromna. Nie kupujemy pojedynczych rzeczy, ale zamawiamy je tirami. Samo ogrodzenie parku ma długość kilometra.

Obrazek

Zatrzymujemy się przed postaciami zwierząt, które zrobione są z opon od quadów. Robią piorunujące wrażenie. Zaczepiamy kolejną rodzinę pytając o wrażenia i znów słyszymy to samo. Są zachwyceni pobytem w „Planecie Zalesie”. Przyjechali do nas z Łodzi.

Obrazek

Obrazek

W urzędniczych kleszczach

– Chciałbym, żeby starostwo przestało nas straszyć wypowiedzeniem umowy – mówi dzierżawca. – Chciałbym, by przestrzegali jej zapisów. Pan starosta Ksawery Gut mówi: „Idźcie do sądu”, ale ja tego nie chcę, bo wiem, że mam przeciwko sobie kilka pięter urzędników. Urząd nie powinen być naszym wrogiem, ale sprzymierzeńcem. Jeśli nie pomaga to chociaż niech nie przeszkadza. Chcemy coś zrobić, piszemy pismo do starostwa i cisza… czekają i przeciągają. W kwestii przekazania parkingu gminie na podpis starosty czekaliśmy… 1,5 roku. Mam wrażenie, że nasz problem wynika z tego, że jak przyjęliśmy dzierżawą tego terenu, to chcieliśmy od razu dużo zrobić. I występowaliśmy, a to o jakieś pozwolenie, a to o mapę – zmuszając urzędników do pracy. Może oni by woleli jakby tu się nic nie działo. Wtedy mieliby święty spokój – dodaje z goryczą.

Obrazek

Idziemy w kierunku akwenu, mijamy nowy park linowy i kolejne atrakcje przygotowywane na sezon turystyczny.

Obrazek

– Niektórzy mówią, że ten park zabaw nie powinen tu stać bo zasłania lustro wody – wskazuje Karwowski. – Może i mają rację, ale ja muszę jakoś na opłatę dzierżawy zarobić i szukam kompromisów pomiędzy estetyką a opłacalnością. Co mogę to zmieniam. Nie podobał się autobus z sushi, w tym roku go już nie będzie.
Dzierżawca planuje odnowienie restauracji szwedzkiej, pole namiotowe, domki campingowe.

Obrazek

– Dostajemy z urzędu pismo nakazujące posprzątanie terenu – wtrąca Karwowski. – Mam wrażenie, że nikt z tych urzędników tutaj nie był. Przecież my nie przejęliśmy ośrodka, ale śmietnisko. Sprzątamy tu już od dwóch lat.

Wake ma niepewną przyszłość

Idziemy w kierunku basenu. Pojawił się plan by przejęła go gmina. Burmistrzowi Piaseczna Danielowi Putkiewiczowi zależy na uporządkowaniu terenu, ale nie pali się do przejęcia basenu przez samorząd gminy. Zadeklarował jednak że „możemy sprawdzić czy jest możliwość adaptacji tych basenów”. Dzierżawca jest temu przychylny, ale oczekuje obniżenia czynszu.

Obrazek

– Nie może być tak, że płacimy za dzierżawę terenu powiatowi i za darmo przekazujemy go gminie – zwraca uwagę Karwowski. Dochodzimy do torów wakeboardowych, które prawdopobnie w tym roku nie będą działać.
– W całej Polsce są takie instalacje, stawia się je na zgłoszenie, a u nas starostwo w tym roku odmówiło wydania zgody – przypomina Karwowski gdy mijamy zjeżdżalnie igielitowe. – Szkoda mi tych wakeboardowców, zainwestowali tu kilkaset tysięcy złotych, a teraz starostwo zostawiło ich na lodzie.

Obrazek

– Nie wiemy co będzie dalej – przyznają zarządcy toru wakeboardowego. – Jesteśmy przygotowani by ruszyć z działalnością w każdej chwili. Jest to urządzenie mobline niezwiązane trwale z podłożem, więc teoretycznie nie jest potrzebny żaden papier – mówi nasz rozmówca. – Żeby jednak odebrać taki wyciąg z transportu dozoru publicznego, który sprawuje władzę nad wyciągami w Polsce to muszę mieć zgłoszenie budowlane. Dlatego występowaliśmy o zgłoszenie tymczasowe na 180 dni. W starostwie dają nam obostrzenia jakbyśmy nie wiadomo co budowali, bo podpierają się zapisami w ustawie, dotyczącymi nart wodnych, a to jest przecież zupełnie inna inwestycja. Tu mamy urządzenie mobilne, a tamto to jest urządzeniem stałym.
Czy wake nie będzie w tym roku funkcjonował? Czy z formalnego punktu widzenia będzie działał nielegalnie? Czy starostwo zamiast odsyłać do sądu, spróbuje znaleźć rozwiązanie umożliwiające dalszą działalność obiektu? Tego dziś nie wiemy. Próbowaliśmy w tej sprawie skontaktować się ze starostą Ksewerym Gutem. Wczoraj jednak miał wyłączony telefon. Być może wyjechał już na majówkę. https://piasecznonews.pl/planeta-wisla- ... pieknieje/
Awatar użytkownika
Jankes
 
Posty: 1647
Rejestracja: czw mar 22, 2007 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Co z basenem w Zalesiu Górnym?

Postautor: iza » czw lip 04, 2019 8:21 pm

Obrazek

Przyglądamy się koncepcji budowy piaseczyńskich basenów! Co z basenem w Zalesiu Górnym? Władze Piaseczna przygotowują się do budowy basenów. Wczoraj burmistrz Daniel Putkiewicz podzielił się z radnymi koncepcją inwestycji, która ma powstać przy ulicy Chyliczkowskiej na działce pozyskanej od SGGW
Powierzchnię całkowitą budynku przewidziano na 4 516 m kw, a sam basen sportowy ma mieć stałą głębokość 2 metrów i wymiary 16×25 metrów. Towarzyszyć mu będą trybuny dla widowni.

Pływalnia z prawdziwego zdarzenia

Kompleks oprócz głównego basenu będzie mieścił wodny plac zabaw, baseny rekreacyjne, oraz sauny, które mają działać na zasadach komercyjnych. Drugi basen ma służyć do nauki pływania i organizowania zajęć wodnych. Ma mieć wymiary 10×12,5 m i zmienną głębokość. Będzie też pełnił funkcję basenu rozgrzewkowego.
Kolejny basen rekreacyjny o wymiarach 7×12 m ma być połączony z wodnym placem zabaw o powierzchni 80 m kw.
– W roku 2021-2022 będziemy mogli zacząć budowę – zapowiada burmistrz Daniel Putkiewicz. Szacowany koszt inwestycji przekroczy 40 milionów złotych. Strefa basenowa ma mieć 1598 m kw, strefa saun 329 m kw, kolejne 282 m kw mają zająć szatnie.

Baseny na świeżym powietrzu

Gmina planuje też budowę basenów odkrytych stelażowych. Koszt tej inwestycji mógłby się zamknąć w kwocie 1,2 – 1,8 mln złotych. Kompleks basenów odkrytych składałby się z trzech niecek o różnych wymiarach i głębokości. Najmniejsza miałaby wymiary 7×16 metrów i głębokość 0,6 m, większa 20×20 metrów z głębokością 1,24 m, a największa 12,5 x 25 m z głębokością 1,5 m. Oddanie kompleksu mogłoby nastąpić już w czerwcu 2020 roku.
Już dziś jednak niektórzy mieszkańcy wyrażają wątpliwości czy kąpiele na świeżym powietrzu w sąsiedztwie oczyszczalni ścieków to dobry pomysł? – Z oczyszczalni wciąż dobywają się przykre zapachy – napisał do nas wczoraj Czytelnik Marcin. – Nie wyobrażam sobie by w tym smrodzie ludzie korzystali z odkrytych basenów.

Obrazek

Czy gmina zainwestuje w baseny w Zalesiu Górnym?

Władze gminy aktualnie analizują możliwość zainwestowania w budowę basenu odkrytego na terenie kompleksu rekreacyjnego w Zalesiu Górnym. Aktualne kąpielisko pamięta jeszcze czasy PRL-u i zupełnie nie nadaje się do użytku, ani nawet remontu. Gdyby gmina chciała przejąć teren od starostwa powiatowego musiałby zainwestować prawdopodobnie kilkanaście milionów złotych oraz przejść żmudną drogę formalno-prawną, by obiekt mógł zostać zrealizowany na miarę XXI wieku. Samorząd musiałby się liczyć nie tylko z kosztami budowy samych basenów, ale także remontem grobli, która może nie wytrzymać przejazdu sprzętu ciężkiego, uregulowania prawa własności ulicy Wczasowej czy doprowadzenia energii elektrycznej. Czy radni dadzą burmistrzowi zielone światło na wydanie kolejnych milionów na budowę basenów w Zalesiu Górnym, szczególnie w kontekście inwestycji przy ul. Chyliczkowskiej? Dziś to nie jest jeszcze przesądzone. – Sprawdzamy możliwości, szacujemy koszty i pracujemy nad koncepcją zagospodarowania tego terenu – mówi burmistrz Daniel Putkiewicz, ale dodaje, że jest jeszcze za wcześniej by mówić o terminie realizacji czy nawet rozpoczęcia ewentualnej inwestycji. https://piasecznonews.pl/przygladamy-si ... iu-gornym/
iza
 
Posty: 735
Rejestracja: ndz paź 28, 2007 3:22 pm
Lokalizacja: Piaseczno

PLANETA ZALESIE W ZALESIU GÓRNYM

Postautor: iza » czw sty 02, 2020 10:48 pm

iza
 
Posty: 735
Rejestracja: ndz paź 28, 2007 3:22 pm
Lokalizacja: Piaseczno

Park Wodny w Zalesiu Górnym

Postautor: Redakcja » czw lip 16, 2020 7:12 am

Park Wodny w Zalesiu Górnym - wkrótce otwarcie:

Awatar użytkownika
Redakcja
Site Admin
 
Posty: 11350
Rejestracja: śr gru 22, 2010 2:28 pm
Lokalizacja: Powiat piaseczyński

Nowy basen i atrakcje wodne W Planeta Zalesie w Zalesiu Górn

Postautor: iTV Piaseczno News » ndz lip 26, 2020 7:31 pm

Nowy basen i atrakcje wodne W Planeta Zalesie w Zalesiu Górnym:



Awatar użytkownika
iTV Piaseczno News
 
Posty: 1936
Rejestracja: ndz lut 06, 2011 10:14 pm
Lokalizacja: Piaseczno

Dramatyczny wypadek na basenie w Zalesiu Górnym

Postautor: iza » śr sie 26, 2020 7:49 am

Obrazek

Relacje świadków zdarzenia i właściciela basenu są rozbieżne. Sprawę groźnego wypadku na basenie w Zalesiu Górnym bada policja pod nadzorem prokuratury. 11-letni chłopiec, który utknął pod wodą na około trzy minuty, wciąż przebywa w szpitalu.

W parku wodnym w Zalesiu Górnym w sobotę 22 sierpnia po południu rozegrała się dramatyczna walka z czasem. Około godziny 16.00 jedenastoletni chłopiec utknął pod wodą w dużym basenie o głębokości 1,4 m. Z relacji świadków wynika, że alarm wszczęła matka dziecka. Na ratunek rzuciło się kilku znajdujących się w pobliżu mężczyzn. Okazało się, że noga chłopca utknęła w jednej z rur odpływowych i mimo podejmowanych prób nie udawało się jej uwolnić.

– To rura grawitacyjna, nie ciśnieniowa, nie ma możliwości, żeby stopa dziecka została zassana – podkreśla Rafał Karwowski, właściciel basenu. Jego zdaniem prawdopodobnie dziecko włożyło stopę w otwór, a następnie ze względu na zmianę pozycji czy próbę wyciągania jej pod niewłaściwym kątem pojawiły się trudności.

Ratowali goście czy obsługa?

Ostatecznie mężczyźni oderwali membranę, którą wyścielona jest niecka basenu. Dzięki temu udało się wydobyć dziecko na powierzchnię i rozpocząć resuscytację. Z licznych relacji świadków zdarzenia wynika, że w akcji ratunkowej uczestniczyły głównie osoby postronne, a ratownik brał udział dopiero w resuscytacji. Właściciel obiektu zapewnia, że na terenie basenu pracuje stałe czterech ratowników wyszkolonych przez WOPR.

– Ze względu na panujący chaos i tłum gapiów ratownicy mieli problem z dostaniem się do dziecka, a ludziom się wydaje, że trwało to dłużej niż powinno. To jeden z naszych ratowników zanurkował i wyciągnął nóżkę, drugi reanimował, trzeci był w pogotowiu, a czwarty pilnował drugiego basenu, bo oczywiście ludziom nie przeszkadzała ta sytuacja i bawili się dalej – zapewnia właściciel aquaparku.

Straż pożarna, która dotarła na miejsce jako pierwsza, nakazała zamknięcie dużego basenu. Policja na miejscu sprawdziła trzeźwość ratowników i matki chłopca. Dziecku, które według informacji straży pożarnej przebywało pod wodą około 3 minut, udało się przywrócić przytomność jeszcze przed przyjazdem karetki. 11-letni chłopiec trafił do jednego z warszawskich szpitali. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, jeszcze w niedzielę jego stan lekarze określali jako ciężki.

PINB nie miał zastrzeżeń
Zarządca obiektu zdecydował o zamknięciu całego kompleksu basenowego jeszcze w sobotę. W poniedziałek na miejscu pojawili się inspektorzy PINB.

– Nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości – powiedział nam Rafał Karwowski. W tej sytuacji basen mógłby już wznowić działalność. – Założymy dodatkowe zabezpieczenie, kupiliśmy już specjalne dekle, które nie są wymagane, ale chcemy uniknąć podobnych zdarzeń. Naprawimy też membranę. To wymaga przelania wody i ponownego napełnienia basenu, co może zająć trochę czasu, ale możliwe, że już w czwartek basen zacznie działać ponownie – informuje.

– Rura, w którą wpadła stopa dziecka, nie była zakończona dyszą ani żadnym innym elementem. Otwór w ścianie niecki basenowej był przykryty membraną PCV z wykonanym w niej otworem mniejszym niż średnica rury, co mogło powodować problem z wyjęciem nogi – luźny fartuch w membranie mógł powodować utrudnienie, natomiast w naszej ocenie powodem zaistniałej sytuacji było zakleszczenie się stopy w otworze – poinformował nas Szymon Krajewski z PINB. – W związku z zaistniałą sytuacją oczywistym jest, iż otwór wlotowy do rury w ścianie niecki basenowej powinien być zabezpieczony ze względów bezpieczeństwa.

Policja pod nadzorem prokuratora prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie wypadku. Jej zadaniem jest ustalić, czy doszło do jakichś uchybień, które mogły się stać przyczyną wypadku. Zdaniem właściciela basenu, był to nieszczęśliwy wypadek.

źródło: https://www.przegladpiaseczynski.pl/akt ... a-basenie/
iza
 
Posty: 735
Rejestracja: ndz paź 28, 2007 3:22 pm
Lokalizacja: Piaseczno

Poprzednia

Wróć do Rozrywka w gminie Piaseczno

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 9 gości

cron