Dzięki za tyle sympatycznych słów,mimo iż wg wielu mam konfliktowy charakter!Też docierały takie informacje do mnie , wiem, że nawet straszono moją skromną osobą, chociaż nie mam ( jak w Czerwonym Kapturku) wielkich zębów, wielkich oczu itd. żarty na bok!
Podobnie było w starostwie przed zostaniem członkiem zarządu. W praktyce okazało się, że b. szybko znalazłam porozumienie z większością pracowników, których traktowałam jak partnerów a nie podległy personel. Mani wielkości na pewno nie mam ani "tytułomani". Prawdą jest, że doprowadziłam do zmiany na kilku stanowiskach ( nie angażując nowych ani swoich), ale bez tych zmian poprawy w Domu Pomocy Społecznej by nie było, a horrorek( pisze to z całą odpowiedzialnością) trwałby dalej, padł by Zarząd Dróg Powiatowych i Szpital Powiatowy też pewnie by padł. Akurat w szpitalu zmian nie było i świetnie mi się współpracowało z p. dr Korotyńską ( o kt. również opowiadano głupoty).Jednak tych zmian nie udałoby się przeprowadzić ze wcześniejszym Zarządem - starostą Adamiakiem na czele i .. Zarząd wymieniono.
Kierowanie niestety polega również na podejmowaniu decyzji nie zawsze popularnych.
£atwiej jest być przymilnym, wręczać kwiatki ( za nie swoje
pieniądze) i kazać pisać promocji peany na swoją cześć. Tylko, że potem mamy to co mamy.
Wracając do mego rzekomo konfliktowego charakteru. Może Pan wierzyć lub nie, ale żegnając się w starostwie widziałam autentyczny smutek na twarzy wielu pracowników .
Zawsze byłam otwarta na autentyczną współpracę ( nie dalej jak wczoraj jedna z naczelniczek powiatowych wyznała:" wie pani, na początku myślałam, że z pani straszna baba" a okazało się ,że nie taki diabeł straszny jak go malują! Podobnie żegnała mnie p. Marianna Kurek radna z G. Kalwarii.
Nie mogę zgodzić się, że krzywd nie potrafię puścić w niepamięć. Rozróżniam jednak, błędy popełnione ( któż ich nie popełnia) w dobrej wierze od tych robionych celowo i z premedytacją.
W starostwie nieraz miałam odmienne zdanie z kolegami z PO, co nie zmienia faktu iż w konflikcie nigdy nie byliśmy. Mało tego, z Mateuszem Bajem np. wzajemnie się popieramy m. in. w obecnych wyborach.
Kapitan musi tak kierować załogą, by statek w pogodę przygotować na ewentualne sztormy, przymykanie zaś oka na fuszerki może spowodować utonięcie również i tych, co do których byliśmy pobłażliwi.
Ponadto tolerowanie obijboków ma destrukcyjny wpływ na tych co rzetelnie pracują. Nie odgrywałam się nigdy na osobach trzecich tylko dlatego, że byli z "nadania" takiej czy innej osoby. Ważne są dla mnie przede wszystkim czyny , a nie to czy ktoś ma krzywy czy prosty nos mówiąc w uproszczeniu.
I jeszcze jedno: nigdy nie zaczynam pierwsza i wbrew pozorom stosunkowo długo obdarzam ludzi zaufaniem, ale jeżeli nagminnie ktoś "gra w kulki"
trudno nie reagować.
Paradoksalnie zarzuca mi się , że w starostwie popierałam Dąbka. Tylko, że właśnie moja postawa ( a konkurowałam na stołek starosty) wprowadzała stabilność i w miarę spokojne zarządzanie i chyba była to całkiem niezła kadencja w powiecie.
Wg mej wiedzy nikogo na drugi świat nie wyprawiłam, a że kilku wyleciało z kwitkiem, cóż, może nie przypodobam się Panu, ale to, że przysłużyłam się i to bardzo do pożegnania się Słowika ze stołkiem sekretarza powiatu uważam za moje pozytywne działanie. Podczas sekretarzowania Słowika powiat de facto kręcił się w kółko, konflikty, intrygi, a jednym z nielicznych konkretów był tylko kontrowersyjny ekspres do kawy.
Jeżeli stanie się cud i np. p. Słowik nagle poza populistycznymi hasłami
będzie chciał współpracować nad konkretnymi sprawami dlaczego nie?
Rozpisałam się, ale tak długo nie było mnie na tym forum, że mam nadzieje zostanie mi to wybaczone.
Czy może mieć Pan nadzieję, że mój rzekomo "konfliktowy charakter" ulegnie transformacji? Mam nadzieję, że będę nadal odporna na naciski, "zachęty" , złośliwości i intrygi oraz otwarta na współpracę z tymi którzy chcą rzetelnie pracować i działać. Na to, byłam zawsze otwarta i potrafiłam odpuścić własne stołki , jeżeli taka zachodziła konieczność i wprowadzało to spokój.
Czy Pana przekonałam?
)
Jeżeli nie, trudno, ale pisanie inaczej niż myślę nie jest w moim stylu podobnie jak kokietowanie przymilnymi uśmieszkami i frazesami. Pozdrawiam.
[/size]