Mieszkańcy ul. Wiśniowej stali się kolejnymi ofiarami niefortunnego planu zagospodarowania przestrzennego sprzed dziewięciu lat. Przy wąskiej uliczce, wśród niskiej zabudowy jednorodzinnej zostanie wybudowany blok, przeznaczony dla 19 rodzin.
Sąsiedztwo wielorodzinnego budynku z pewnością odczują wszyscy mieszkańcy ul. Wiśniowej - najbardziej jednak dotknie tych, którzy mieszkają najbliżej. - Pierwszą myślą, która mnie dopada zaraz po przebudzeniu jest ten ogromny dół, który wykopano na sąsiedniej działce - mówi zrozpaczona kobieta, której posesja graniczy z inwestycją. - Nie wyobrażam sobie życia w tym miejscu, gdy ten moloch zostanie już wybudowany. Ani tu żyć, ani stąd uciekać - bo przecież i wartość naszej nieruchomości drastycznie spadnie.
Mieszkalnictwo we wszelkich formach
Istotnie - perspektywa sąsiadowania z budynkiem, pod który wykopano już fundamenty, nie napawa optymizmem. Mały domek z sąsiedniej posesji zostanie praktycznie odcięty od świata kilkunastometrowymi ścianami planowanego bloku. - Niech się pani cieszy, że tylko cztery piętra, powiedziała mi urzędniczka w starostwie, przecież plan przestrzennego zagospodarowania nie ogranicza wysokości - opowiada kobieta. Mieszkańcy wystąpili z protestem do starosty, argumentując, że planowana inwestycja zakłóci charakter niskiej zabudowy jednorodzinnej, skoncentrowanej przy ul. Wiśniowej. Zwrócili także uwagę na infrastrukturę kanalizacyjną, która nie jest przygotowana do przyjęcia większej liczby odbiorców.
Rury wodne mają zbyt małą średnicę co już dziś powoduje słabe ciśnienie, a latem nawet brak wody w kranach - argumentują mieszkańcy. Kolejnym problemem jest sama ulica Wiśniowa, wąska i nieprzystosowana do jeszcze większego ruchu. Niestety starosta wiele mieszkańcom pomóc nie może. Jeśli inwestor ubiega się o pozwolenie na budowę, zgodne z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego - obowiązkiem starostwa jest wydać pozwolenie. Plan zagospodarowania przestrzennego w obrębie ul. Wiśniowej dopuszcza "mieszkalnictwo o wszelkich formach".
To po co ten plan? - pytają retorycznie mieszkańcy. - Skoro wszelkie formy zabudowy są możliwe, to tak jakby planu nie było, a ktoś powiedziałby "budujcie co chcecie i jak chcecie".
Puławską rozbudują i obudują
Nic dziwnego, że "wszelkie formy mieszkaniową" powstają nie tylko w obrębie ulicy Wiśniowej, ale także kilkaset metrów dalej przy ul. Raszyńskiej. Dziś ten teren przypomina jeden wielki plac budowy. Wkrótce sprowadzi się kilka tysięcy nowych mieszkańców. Plan przebudowy ulicy Puławskiej nie przewiduje wpuszczenia ruchu lokalnego, zmierzającego w stronę Warszawy. Wygląda więc, że mimo poszerzenia głównej arterii komunikacyjnej, łączącej Piaseczno z Waraszawą, korki w godzinach szczytu wciąż stanowić będą nieodłączny element krajobrazu. - Już dziś kierowcom wyjeżdżającym z Mysiadła w stronę Warszawy bardzo trudno jest włączyć się do ruchu na ul. Puławskiej - mówi jeden z mieszkańców Nowej Iwicznej. - Nic dziwnego, że niektórzy wybierają wyjazd Raszyńską, w stronę Piaseczna. Następnie zawracają przy Energetycznej i jadą dopiero w stronę Warszawy. Kilka lat temu rzeczywiście było szybciej. Teraz to już na jedno wychodzi, bo i Puławska rano strasznie zakorkowana, i tak czy inaczej - swoje trzeba odczekać.
informację przepisałam z dzisiejszego Kuriera Południowego (nr 35, strona 4) Autor informacji: Adam Barciszewski. Zapraszam do rozmowy. Może dołączą do nas mieszkańcy ulicy Wiśniowej