autor: uromastyx » śr lis 21, 2012 9:58 am
Jasne, w ogóle pełny loozik. Poniżej kilka cytatów z wywiadu z Panią Olgą:
Jaki jest największy problem z mieszkańcami Markotu?
- Do placówki trafiło bardzo wielu trudnych ludzi zwłaszcza w tym roku. To są ludzie, którzy po 10 lat mieszkali na ulicy, w kanałach. To są takie problemy, o których nam się nawet wcześniej nie śniło. Te osoby zbierają żywność ze śmietników i my sobie z tym nie radzimy. Te osoby, mimo, że dostają trzy posiłki, to chodzą i jedzą resztki ze śmietnika. Takich rzeczy my musimy tutaj oduczać. Trudno jest także zachować czystość.
W jaki sposób weryfikuje się trzeźwość osób, które mieszkają lub zgłaszają się do ośrodka?
- Czasami są badania alkomatem, ale to się zdarza rzadko. Zazwyczaj kiedy ktoś jest podejrzewany o spożycie alkoholu, to wtedy jest rozmowa z taką osobą. Zazwyczaj wszystko przebiega spokojnie, ale jeżeli ktoś jest pod wpływem alkoholu i jest nadpobudliwy czy agresywny, to wtedy nie robimy takiej kontroli, tylko wzywamy straż miejską.
W regulaminie jest zapisane, że nie można spożywać alkoholu, ale niech mi Pani wierzy, często my sami jeździmy do jakiejś meliny, by kogoś ściągnąć z powrotem lub zabieramy kogoś z ulicy. żeby ta osoba tutaj wytrzeźwiała. Bo wiemy, że ta osoba może się tam zapić na śmierć. Regulamin regulaminem, ale alkoholizm to jest choroba.
Mamy, na przykład, taki przypadek: Pan około 70 lat, który jest uzależniony od alkoholu. Opuściła go rodzina. I co ja mogę zrobić? Przecież nie mogę z tego powodu, że ten pan się napił i złamał regulamin, wystawić go na ulice i powiedzieć do widzenia. Zmarłby tam lub zginął. Z powodu wieku, złej orientacji w terenie, braku jedzenia, słabego zdrowia. Naprawdę staram się podchodzić do ludzi indywidualnie.
Jak długo w ośrodku przebywają poszczególni bezdomni? Czy jest to kwestia lat, miesięcy czy może dni?
- To jest sprawa indywidualna. W założeniu naszego programu osoby bezdomne powinny przebywać tutaj rok. W praktyce bardzo często wychodzi tak, że jest to docelowe miejsce tych osób. Ponieważ osoba bezdomna, która trafia do placówki, to jest zazwyczaj osoba starsza, która czeka na umieszczenie w domu pomocy społecznej, w hospicjum. Czasami czeka na mieszkanie socjalne. Niestety często się zdarza, że te osoby tutaj po prostu umierają. Szczególnie w tym roku dużo osób zmarło na raka. Nie zdążyli wyjść z bezdomności. Trzeba zaznaczyć, że okres czekania na mieszkanie socjalne jest bardzo długi i nie da się tego przyśpieszyć. Najczęściej w przypadku osób, które są w stanie dostać pracę i jakoś się usamodzielnić, to wtedy jest znacznie szybciej i proces wychodzenia z bezdomności faktycznie trwa rok. Te osoby próbują sobie poradzić. My staramy się utrzymywać z nimi kontakt. Ale kiedy przydarza im się wpadka, to te osoby wracają znowu do kolejnych placówek. Ale my i tak uważamy, że, to jest taka pierwsza próba samodzielności.