W sierpniu ubiegłego roku wiceburmistrz Daniel Putkiewicz poinformował, że gmina podjęła starania zmierzające do odkupienia od prywatnych właścicieli części Górek Szymona. Dziś negocjacje w tej sprawie zbliżają się do końca. Jak wszystko dobrze pójdzie, teren o powierzchni prawie 1,9 ha uda się gminie przejąć przed wakacjami.
W Górkach Szymona bez wątpienia drzemie ogromny potencjał wypoczynkowo-rekreacyjny. Co z tego, skoro z każdym kolejnym rokiem miejsce to robi się coraz bardziej zaniedbane. Swoistym symbolem upadku Górek są pozostawione na jednej z piaskowych wydm ruiny dwóch pensjonatów. Ich budowa rozpoczęła się w roku 1999. Górki zostały rozkopane, wylano fundamenty. Wówczas wydane przez gminę warunki zabudowy zanegowało Towarzystwo Przyjaciół Zalesia Dolnego. W rezultacie, 4 lutego 2000 roku Samorządowe Kolegium Odwoławcze stwierdziło nieważność decyzji o warunkach zabudowy, a niedługo potem prace wstrzymano. Choć już w czerwcu 2001 roku PINB nakazał inwestorom rozebrać betonowe fundamenty, straszą one do dziś, stwarzając realne zagrożenie dla życia i zdrowia spacerujących po Górkach ludzi. Miejsce to nie jest w żaden sposób ogrodzone ani zabezpieczone, wszędzie wala się rozbite szkło. Jednak prawdziwe niebezpieczeństwo stwarzają niezwykle głębokie dziury, prowadzące z poziomu „0” do podpiwniczenia. Zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej rozpościera się część plażowa Górek Szymona. Po terenie tym kręcą się małe dzieci. Wystarczy, że któryś z rodziców na kilkadziesiąt sekund spuści swoją pociechę z oczu i może dojść do tragedii.
Gmina rozpoczyna negocjacje
Górki Szymona mają dziś kilku właścicieli. Większość gruntów znajduje się w rękach gminy Piaseczno, ale są też właściciele prywatni, do których należy obszar o powierzchni 1,88 ha (w jego obrębie znajduje się wydma, na której miały zostać zbudowane pensjonaty). Zaraz po wstrzymaniu budowy pensjonatów inwestorzy wystąpili przeciwko gminie do sądu, domagając się zwrotu poniesionych nakładów, które wycenili na 473 tys. zł. Gmina nie zamierzała jednak wypłacić im pieniędzy. Po kilkuletnim procesie kwota ta została powiększona o około 250 tys. zł odsetek. W rezultacie dwaj inwestorzy otrzymali w 2005 roku po około 376 tys. zł odszkodowania. W czerwcu 2011 roku właściciele terenu na Górkach Szymona zwrócili się do gminy ponownie. Tym razem zgłosili żądanie wykupienia ich nieruchomości w związku ze zmianą miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Za działkę o powierzchni 1,88 h usytuowaną w części Górek od ulicy Sosnowej zażyczyli sobie 1,428 mln zł. Nad propozycją pochylił się wydział geodezji we współpracy z biurem prawnym. Niedługo potem rozpoczęły się negocjacje z właścicielami, mające na celu obniżenie wygórowanej zdaniem magistratu ceny.
Gdy zmieni się plan miejscowy...
Uchwalony w 2009 roku MPZP nie dopuszcza na terenie Górek Szymona zabudowy. Na tym obszarze nie można wznosić nawet obiektów tymczasowych. Można natomiast umieścić tam elementy detalu urbanistycznego oraz niekubaturowe urządzenia infrastruktury rekreacyjnej. - Teren ten bezwzględnie należy uporządkować – zapowiadał w ubiegłym roku wiceburmistrz Piaseczna Daniel Putkiewicz.
Jednak biorąc pod uwagę ograniczenia wynikające z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego należy zadać sobie pytanie, jakie gmina ma możliwości? Do tej pory brano pod uwagę dwa rozwiązania. Infrastrukturę można by ulokować na granicy chronionej planem strefy, bliżej parkingów. Kolejne wyjście to zmiana MPZP. Wiceburmistrz zastrzega jednak, że musi być na to zgoda mieszkańców.
Ogrodzenie czy monitoring?
Dziś negocjacje z właścicielami nieruchomości na Górkach Szymona zbliżają się do finału. Zaproponowaną na początku cenę udało się obniżyć mniej więcej o połowę. Kwestią sporną pozostaje to, kto rozbierze pozostałości pensjonatów. Gmina chciałaby „przerzucić” ten przykry obowiązek na właścicieli nieruchomości. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: podmiot fizyczny zrobi to znacznie taniej. Pracę tę należy najpierw wycenić. Gdy to nastąpi, gmina jest skłonna dopłacić sprzedającym wynikającą z tytułu rozbiórki różnicę. - Jest duża szansa, że gmina stanie się właścicielem Górek Szymona przed wakacjami – mówi Daniel Putkiewicz. - Gdy to nastąpi, będziemy powoli ten teren porządkować.
Wcześniej mówiło się o ustawieniu tam małej kubatury, czyli ławek, oświetlenia, koszy na śmieci. Wspominano także o monitoringu. Teraz okazuje się, że w pierwszej kolejności obszar ten należy ochronić przed dewastacją. Na Górkach można spotkać quady i motocykle, a nawet... samochody terenowe. - Teren górki się rozsypuje – mówi Putkiewicz. - Musimy ochronić go przed zniszczeniem.
Na razie nie wiadomo, w jaki sposób gmina będzie chciała to zrobić. Być może zatrudni strażników, którzy byliby w stałym kontakcie z policją i strażą miejską. Jak udało nam się ustalić, ogrodzenie Górek Szymona raczej nie wchodzi w grę.
http://kurierpoludniowy.pl/?wyd=pno&pag ... ul&id=8724