W gminie Piaseczno mieszka już ponad 80 tys. osób, które oczekują od lokalnych władz m.in. kompleksowej oferty edukacyjnej. Do niedawna jedną z największych bolączek była niewystarczająca liczba miejsc w publicznych przedszkolach. Gmina wpadła jednak na pomysł, jak w krótkim czasie rozwiązać ten problem.
Zgodnie ze znowelizowaną ustawą o systemie oświaty, gmina ma za zadanie zapewnić 5-latkom roczne przygotowanie przedszkolne. Ponadto od września tego roku prawo do wychowania przedszkolnego będą miały dzieci 4-letnie, a od września 2017 roku – także dzieci 3-letnie.
Obniżanie wieku szkolnego powoduje z kolei konieczność zmniejszenia liczby oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych – tak, aby móc zwiększyć liczbę pierwszych klas.
Trzy tysiące przedszkolaków
Wszystko to sprawia, że w najbliższym czasie gmina powinna zapewnić miejsca w przedszkolach około 3 tysiącom dzieci w wieku od 3 do 5 lat. Tymczasem dziś gminne przedszkola dysponują 1277 miejscami. Brakuje więc około 1700 miejsc, które gmina będzie musiała stworzyć do września 2017 roku. - Ponieważ budowa własnych obiektów jest długo trwającym, a zarazem najdroższym rozwiązaniem, skupiliśmy się na szukaniu innych możliwości – mówi Zdzisław Lis, burmistrz Piaseczna.
Oszczędne gospodarowanie miejscami
Aby zapewnić miejsca w przedszkolach swoim mieszkańcom, gmina ograniczyła przyjmowanie do publicznych placówek dzieci z innych gmin. Kolejnym krokiem było utworzenie czterech dodatkowych oddziałów w już istniejących przedszkolach. Działań mających na celu zwiększenie liczby miejsc dla przedszkolaków było więcej, jednak chyba najciekawszym pomysłem okazało się „upublicznienie” przedszkoli prywatnych. W ubiegłym roku Zespół Ekonomiczno-Administracyjny Szkół, zarządzający piaseczyńską oświatą, zaczął prowadzić rozmowy z właścicielami placówek niepublicznych. Wynikiem tych rozmów jest innowacyjny w skali kraju pomysł, w ramach którego gmina udziela zezwoleń na prowadzenie placówek publicznych prywatnym właścicielom. Właściciel prywatnego przedszkola, decydując się na „przekształcenie” go w publiczne, otrzymuje od gminy zwrot 100 proc. kosztów utrzymania dziecka w przedszkolu gminnym (obecnie ok. 880zł miesięcznie), podczas gdy właściciel przedszkola niepublicznego dostaje 75 proc. tej sumy. W zamian za wyższą dotację, właściciele przedszkoli prywatnych rezygnują z czesnego, pobierając od rodziców jedynie takie opłaty, jak w przedszkolach gminnych. - Dzięki takiemu rozwiązaniu właściciele przedszkoli mają wprawdzie niższe, ale za to stabilniejsze dochody, gdyż mają zagwarantowany pełny nabór dzieci – uważa burmistrz Zdzisław Lis. - Na tym rozwiązaniu zyskują też rodzice, którzy mają bogatszą ofertę edukacyjną, oraz gmina, będąca w stanie zapewnić miejsca w przedszkolach 4-latkom, a w dalszej perspektywie także 3-latkom. Takie rozwiązanie zdejmuje ponadto z gminy konieczność inwestowania w nowe obiekty, które po przejściu demograficznego wyżu mogą się okazać zbędne. Obowiązek ten spoczywa na prywatnym właścicielu, który w ramach kwot otrzymywanych od gminy musi ponieść koszty utrzymania i remontów budynku oraz koszty zatrudnienia.
Duże zainteresowanie „upublicznieniem”
W gminie Piaseczno powstaje coraz więcej przedszkoli prywatnych, które zaczynają ostro ze sobą konkurować. Spowodowało to, że wiele placówek niepublicznych bardzo zainteresowało się zaproponowanym przez gminę rozwiązaniem. Do tej pory „upubliczniono” 11 prywatnych placówek, dzięki czemu tylko w tym roku liczba miejsc w gminnych przedszkolach zwiększy się o ponad 1000. I chociaż spowoduje to także zwiększenie dotacji dla przedszkoli o około 2,5 mln zł, to gminie taki ruch i tak się opłaci. - Za tę sumę nie zbudowalibyśmy nawet jednego przedszkola – uważa burmistrz Lis. - Tak więc zaproponowane przez nas rozwiązanie jest tańsze i bardziej racjonalne.
Tomasz Wojciuk
http://kurierpoludniowy.pl/wiadomosci.php?art=14780
My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej - na miotle:)