autor: justynka » pt kwie 23, 2010 2:55 pm
Kilka lat temu sąd unieważnił pozwolenie na budowę osiedla Słowicza, stwierdzając tym samym, że powstało nielegalnie. W myśl przepisów osiedle nie istnieje, ale paradoksalnie nadal obowiązuje pozwolenia na jego użytkowanie. Wspólnoty mieszkaniowe nie mogą remontować swoich bloków, ponieważ starostwo zgodnie z obowiązującymi przepisami odmawia wydania zgody na naprawy w budynkach, które powstały nielegalnie.
Właściciele mieszkań w blokach, które wymagają natychmiastowych remontów, znaleźli się w trudnej sytuacji. Podczas ostatniej sesji rady powiatu przedstawiciele wspólnoty „Modus”, zaapelowali do zarządu i rady powiatu o umożliwienie remontów oraz pomoc w rozwiązaniu nietypowej sytuacji.
- Decyzją sądu zostało cofnięte pozwolenie na budowę osiedla, ale nikt nie poszedł za ciosem i nie odważył się unieważnić pozwolenia na użytkowanie budynków - podczas sesji mówiła Zofia Chrzanowska, członek zarządu wspólnoty „Modus”. - Mimo że osiedle ma niewiele ponad 10 lat, sprawia wrażenie jakby stało już 30. Wiele budynków to obraz nędzy i rozpaczy, dlatego wymaga natychmiastowych, kompleksowych remontów. Niestety starostwo powiatowe nie wydało nam pozwolenia na remont, uzasadniając tę decyzję właśnie brakiem pozwolenia na budowę. Mamy prośbę, żeby nie odrzucać naszych wniosków, bo niedługo już nie będzie czego ratować. Jeszcze kilka lat i osiedle zamieni się w skansen. Pomóżcie nam, bo jeśli urzędnik usłyszy, że chodzi o nasze osiedle od razu jest mur nie do przebicia i petent szybko jest zbywany. Nie wiem czy burmistrz i starosta podlega Multi-Hekkowi czy odwrotnie - apelowała Zofia Chrzanowska.
- Zarząd zajmie się sprawą dwutorowo - podczas obrad zapewnił wicestarosta Marek Gieleciński. - Dokładnie sprawdzimy, jakie są przeciwwskazania do wydania pozwolenia na remont, a także przeanalizujemy możliwości rozwiązania całego problemu. Nawet rozstrzygnięcia sądowe nie rozwiązują problemu, ponieważ sprawa jest skomplikowana i złożona - dodał wicestarosta. Przy starostwie prawdopodobnie powstanie zespół, który będzie się starał znaleźć wyjście z patowej sytuacji na osiedlu Słowicza. Pozwolenie na budowę wydał burmistrz Piaseczna w 1998 roku. Decyzja została ostatecznie unieważniona w 2008 roku, kiedy Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił kasację mieszkańców, utrzymując w mocy wcześniejsze rozstrzygnięcia sądowe. Trudno sobie wyobrazić, że osiedle, na którym mieszka 10 tys. ludzi, zostanie wyburzone. Kto miałby wtedy zapłacić mieszkańcom wielomilionowe odszkodowania?
- Bądźmy realistami, nikt nie ma pieniędzy na rozbiórkę osiedla - w czasie obrad mówiła radna Maria Bernacka-Rheims. - Nie negując słuszności wszczęcia wszystkich innych kroków i procedur, przede wszystkim trzeba odblokować drogi i zmienić plan, tak by w pobliżu osiedla powstał parking piętrowy. W przeciwnym razie kiedyś dojdzie do tragedii, bo w tej chwili nie wjedzie tam żaden pojazd ratowniczy. Ten koszmar pewnie będzie nas jeszcze długo prześladował. Wydaje się, że jedyną możliwością jest wyjaśnienie prawnej sytuacji osiedla i jego legalizacja. Jednak to również wiąże się z kosztami, których nikt nie chce wziąć na siebie. - Nie widzę możliwości, aby kosztami legalizacji samowoli budowlanej, która jest bardzo droga, obciążyć lokatorów - mówił radny Tadeusz Sztop.
W tej chwili nikt z samorządowców ani z urzędników nie potrafi jednoznacznie wskazać sposób na rozwiązanie problemu. A cierpią przede wszystkim mieszkańcy „osiedla widmo”, którzy nie mogą nie tylko wyremontować sypiących się bloków, lecz także pozbyć się kłopotliwej własności. Mieszkania na osławionym osiedlu raczej nie cieszą się zbyt dużym zainteresowaniem wśród kupujących. Mimo znacznie niższych cen mieszkań niż na innych podobnych osiedlach w Piasecznie, nie ma zbyt wielu chętnych, by zamieszkać przy którejś z ptasich ulic.
autor Grzegorz Traczyk
źródło Kurier Południowy wydanie nr 339, 2010-04-23