Nie da się wcisnąć do pociągów! - alarmują po zmianie rozkładu jazdy pasażerowie z niemal wszystkich linii podmiejskich. Tłok jest teraz jeszcze większy, bo w godzinach szczytu jeżdżą krótkie składy.
Najwięcej skarg dociera od podróżnych z Piaseczna i Grodziska Mazowieckiego - na tych liniach jeździ się w najgorszych warunkach. Mimo nowego rozkładu jazdy, który obowiązuje od niedzieli i z założenia miał być lepszy od poprzedniego, w wielu pociągach panuje ścisk nie do zniesienia.
O godz. 7.40 na stację w Piasecznie wtoczył się żółto-niebieski skład z Radomia, na który czekało około 150 osób. Pasażerowie ledwo zmieścili się w środku. Taki był ścisk, że nie wszyscy weszli do środka.
W jeszcze gorszej sytuacji od mieszkańców Piaseczna są ci, którzy wsiadają na poprzedniej stacji - w Zalesiu Górnym. Tu zatrzymuje się mniej pociągów, bo niektóre są przyspieszone. - Myślałem, że już nie może być gorzej, a jednak pomyliłem się. Pomiędzy godz. 7.30 a 10.17 mamy tylko jeden pociąg do Warszawy. To woła o pomstę do nieba i jest po prostu czystą bezmyślnością!
Dlaczego Koleje Mazowieckie likwidują pociągi na tej linii, skoro i tak do tej pory ledwo można było do nich wsiąść?
foto: Piaseczno, stacja PKP - godz. 7/38, przyjechał pociąg do Warszawy
Komentarz Jarosława Osowskiego
Co się stało z Kolejami Mazowieckimi? Kiedyś firma stawiana za wzór samorządom innych województw, które starają się przejąć kontrolę nad regionalnymi pociągami. Dziś tonie w coraz większym chaosie, a jej szefostwo za nic ma skargi pasażerów zmuszonych dojeżdżać do pracy w koszmarnych warunkach. Nikt nie uważa za stosowne wytłumaczyć się z tego, że pociągi są odwoływane z dnia na dzień. Ani z tego, że na trasę wyjeżdżają skrócone, zdezelowane składy, w których ludzie mdleją w tłoku, bo nie sposób otworzyć okna.
Jak na ironię niespełna miesiąc temu Koleje Mazowieckie odebrały od marszałka województwa Adama Struzika trzecią nagrodę w konkursie na "Mazowiecką Firmę Roku 2007". Taki konkurs i taki marszałek, jaki laureat. Być może wybór Struzika byłby inny, gdyby choć raz wysiadł ze swojej słynnej, zmienianej co roku limuzyny i przejechał się do rodzinnego Płocka pociągiem Kolei Mazowieckich. Czas podróży - 2 godz. i 56 minut, do tego niezapomniane wrażenia po drodze.
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34889,4754314.html
Korzystacie z kolei i jeździcie do pracy pociągiem na trasie Piaseczno - Warszawa? Chciałbym się dowiedzieć, jakie są wasze opinie, bo ja jestem w szoku po przeczytaniu tej informacji w gazecie wyborczej.