W sobotę, 14 sierpnia, na boisku szkolnym przy ulicy Chyliczkowskiej w Piasecznie rozegrany został pierwszy w historii turniej piłkarski o „Puchar Piaseczna Orlik 2012”. Nadspodziewanie duże zainteresowanie zawodami bardzo pozytywnie zaskoczyło organizatorów. Rywalizacja, choć bardzo zacięta, przez cały czas toczona była w duchu fair play.
Na pomysł zorganizowania w Piasecznie amatorskiego turnieju piłkarskiego wpadł jakiś czas temu Jacek Pałuba.
- Pojawił się on głównie z powodu braku zainteresowania ze strony gminy podobnego typu imprezami - mówi główny organizator sobotniego wydarzenia. - W Piasecznie jest bardzo dużo zdolnych chłopaków grających w piłkę, zatem zebranie 16 drużyn nie stanowiło żadnego problemu.
Ostatecznie zgłosiło się nawet więcej zespołów, ale niestety sprawy czasowe i organizacyjne nie pozwoliły na zwiększenie liczby uczestników. Sam poziom turnieju był jednak bardzo wysoki, zaś walka na boisku - niezwykle ostra. W meczu finałowym drużyna AA Team zwyciężyła 3:1 White Asses Crew. Królem strzelców imprezy, z dorobkiem 10 trafień, został zaś Adam Borowski.
- W organizacji turnieju pomógł mi Marcin Borkowski (forum Piaseczna), który zajął się nagłośnieniem imprezy w Internecie oraz serwis Piaseczno2. net, za co im serdecznie dziękuję - mówi Jacek Pałuba. - Oprócz tego chciałem bardzo podziękować mojej dziewczynie Paulinie, która, mimo niewielkiej wiedzy na temat piłki, dzielnie pomagała mi przez cały turniej, zajmując się zapisywaniem wyników, goli, jak i robieniem statystyk. Podziękowania należą się również mojej mamie, która bezinteresownie zajęła się stroną medialną turnieju, „robieniem zdjęć”, jak również dbaniem o czystość i porządek boiska w czasie całego turnieju.
Pierwszy w historii turniej o „Puchar Piaseczna Orlik 2012” należy ocenić jak najbardziej pozytywnie. Grało w nim w końcu ponad 160 zawodników, których zagrzewało do boju około 40 kibiców.
- Daje to w sumie ponad 200 osób na turnieju, co jak na pierwszy raz wydaje mi się być wynikiem dobrym, na pewno zachęcającym do zorganizowania kolejnej takiej imprezy, czego z pewnością się podejmę - podsumowuje Jacek Pałuba.
- Zachęcam również gminę do zainteresowania się podobnymi imprezami i wspierania ich. Nie wymaga to dużo pracy, wystarczy odrobina chęci.
http://kurierpoludniowy.pl/?page=artykul&id=6013