Ceny mieszkań ciągle szaleją - wynika z najnowszego raportu Oferty.net. Szansą dla wszystkich, którzy chcą mieć własne cztery kąty, mogą być mieszkania na rynku wtórnym
Jedynym miastem, w którym w maju średnia cena metra kwadratowego spadła, był Gdańsk. W pozostałych miastach tempo wzrostu utrzymuje się nadal na wysokim poziomie. Cały czas najdroższe mieszkania są w Warszawie, gdzie sięgają już 10 tys. zł za metr kwadratowy. Blisko o połowę tańsze są mieszkania w £odzi. Jednak i tam ceny ciągle galopują w tempie prawie 4 proc. miesięcznie. Warszawę goni też Poznań ze wzrostem 5,7 proc. i ceną 6,2 tys. zł za metr.
Coraz mniej ludzi stać na nowe mieszkanie, a mimo to one cały czas drożeją. Skąd to się bierze? Według ekspertów z Oferty.net średnią wzrostów podbijają oddawane do użytku ekskluzywne mieszkania i apartamenty. Rośnie bowiem liczba osób, które są gotowe przeznaczyć na zakup mieszkania kwotę od 500 tys. zł w górę. W Warszawie jest ich już 26 proc.
Jednak nadal pozostaje ogromna grupa "przeciętnych Kowalskich", którzy nie mogą sobie pozwolić na zakup mieszkania. Odnotował to rynek, na którym w ciągu ostatnich miesięcy popyt został wyraźnie zahamowany, podczas gdy podaż ofert zaczęła rosnąć - uważa Marcin Dragomicki z Oferty.net. - Dla nich szansą może być ustawa o uwłaszczeniu mieszkań spółdzielczych - uważa Emil Szweda z Open Finance. - Wtedy na rynek trafi duża liczba mieszkań z tzw. wielkiej płyty, które już zaczynają tanieć - mówi Szweda. Potwierdzają to badania Oferty.net, z których wynika, że już teraz ostateczna cena zakupu używanego mieszkania jest o 7 proc. niższa niż cena ofertowa. Dotyczy to mieszkań 3- i 4-pokojowych w blokach z lat 60.-80.
A co, jeśli uprzemy się na nowe mieszkanie? Analitycy rozwiewają nadzieje tych, którzy liczyli na to, że ich ceny zaczną gwałtownie spadać. - Materiały drożeją, robocizna drożeje. Spadek cen nowych mieszkań jest raczej niemożliwy.
Źródło: Gazeta Metro metro.gazeta.pl