BiałeMyszki pisze:Faktycznie na Borowej się stoi, ale według mnie jest to bardzo kulturalny korek. Nikt nie "wyprzedza korka" (bo nie ma jak
), kierowcy jadący Warszawską kulturalnie puszczają ludzi z Borowej.
Jasne, bardzo kulturalny
. Wielu puszcza czy tego chcą czy nie, bo z Borowej mnóstwo ludzi wpycha się przez wymuszenie. A wygląda to tak:
sznurek aut jadących Warszawską do W-wy zatrzymuje się, gdy ktoś zdecyduje się puścić auto z Borowej [albo wtedy gdy auto jadące Warszawską w stronę Konstancina skręca w Borową - to też niezła heca, zdarzało się, że takie auto stawało na skrzyżowaniu i zamiast skręcić w prawo pozwalało autom z Borowej na wepchnięcie się w sznurek jadących Warszawską - takie "kulturalne wpuszczanie"
] . Wtedy inne auta z korka, stojące na Borowej za tym pierwszym puszczonym, gwałtownie przyspieszają i w szalonym pędzie wjeżdżają jeden za drugim w Warszawską nie pozwalając aby auto, które na Warszawskiej chciało puścić jedno auto z Borowej, mogło jechać dalej. W ten sposób gość, który chciał puścić 1-2 auta z Borowej, faktycznie wpuszcza ich nawet 10 szt. na raz (bo przecież nie ruszy jak inni lecą rozpędzeni).
żeby było lepiej - te ~10 aut, które wjechały z Borowej, dobija do korka, który stanął w tym czasie przed światłami przy osiedlu Konstancja, więc ci, co jechali Warszawską przez Konstancin jak mieli szczęście to posunęli się może o 1 pozycję do przodu. A że takich "kulturalnych" z Borowej jest więcej - Konstancin blokuje się właśnie przez to jedno skrzyżowanie + światła pod Konstancją.
W sumie czy można takich wciskaczy nazwać niekulturalnymi? Raczej cwaniakami, którzy wiedzą jak się ustawić, żeby wcześniej od innych dojechać do pracy. Oczywiście wkurza to tych, którzy mają gorzej, bo muszą godzinami stać na drodze z pierwszeństwem jadąc wolniej od tych, którzy dojeżdżają z drogi podporządkowanej...