Cześć,
super, że są nowe drogi rowerowe ale tak się luźno zastanawiam:
czy tylko JA Z pozycji kierowcy osobowego samochodu odnoszę wrażenie, że osoba odpowiedzialna za:
* projektowanie roślinności przy skrzyżowaniach w ostrej granicy tuż przy ścieżkach?
* strzyżenie krzaków robi wszystko aby było więcej wypadków z udziałem rowerzystów?
* przy jednoczesnym wprowadzeniu prawa, o ustąpieniu pierwszeństwa rowerzystom na czerwonych przejazdach (a już nie jednego samobójcę na rowerze widziałem jak podjeżdża pod stojący z włączonym kierunkiem autokar czy ciężarówkę i się burzył, że go nie widać - nie w tym wątku bo na naukę o ustępowaniu miejsca jak zasady dżentelmeńskiej dla niektórych jest za późno ;D ).
Do projektanta okolic dróg rowerowych, czy nie dałoby się na odwrót? Obecnie jest:
Wzdłuż dróg dla rowerów jest trawa, jakieś drzewko, beton, ale przy samych skrzyżowaniach któryś żartowniś stwierdził, że kwietniki o wysokości pół metra i krzaki o takiej wysokości będą dobrym pomysłem, co ogranicza widoczność z 30 metrów, do pół metra i tak się zastanawiam, ile wypadków z udziałem rowerzystów będzie, zanim stwierdzą, że krzaki są fajne wzdłuż dróg rowerowych ale przy skrzyżowaniach tak samo jak zakaz parkowania do kilku metrów wprowadzą też zakaz roślinności (kwietniki, krzaki itd.) ograniczającej widok powiedzmy do 15 metrów od skrzyżowania.
* Z jednej strony trzeba zjechać ze skrzyżowania skręcając w lewo,
* Z drugiej strony odległość drogi rowerowej od ulicy jest poniżej 4 metrów (żeby samochód się schował,
* Z trzeciej strony należałoby zaparkować auto w połowie skrzyżowania, żeby wyjść z auta, sprawdzić, czy rowerzysta nie jedzie, szybko wsiąść i dopiero przejechać przez drogę rowerową.
Pozostałym uczestnikom dróg dobrej pogody i please o rozwagę przy skrzyżowaniach, mimo szczerych chęci w tej dżungli absurdów. ;D