Zabytki
W Konstancinie znikają wille projektowane w XIX wieku przez słynnych architektów. Ich miejsce zajmują współczesne domy.
Władze Konstancina ogłosiły przetarg na sprzedaż zabytkowej willi Zameczek, jednej z najstarszych w mieście. Komunalnym lokatorom zaproponowano już mieszkania zamienne. Willę z działką o powierzchni prawie 6 tys. mkw. wyceniono na 3,6 min zJ. Licytacja za tydzień.
- To jeden z piękniejszych domów w Konstancinie, ale jest w fatalnym w stanie. Jeszcze trochę postoi bez remontu, to się zawali
- alarmuje mieszkaniec budynku Andrzej Zambrowicz. Wskazuje przykład willi Hel z sąsiedniej ulicy.
- Kilka lat temu gmina ją sprzedała ijuż nie ma po niej śladu. Wjej miejscu stoi nowy dom.
- To rzeczywiście niebezpieczny proceder - przyznaje Joanna żurowska z Towarzystwa Miłośników Piękna i Zabytków Konstancina.
- Wille znikają. Taniej i wygodniej jest zbudować wich miejsce bezsty-lowy dom. Aprzecież wiele z budynków figuruje w rejestrze zabytków.
Zdaniem szefa warszawskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Andrzeja Sołtana duża wtymwinalokalnych władz.
Burmistrz bezradny
Burmistrz Konstancina Marek Skowroński rozkłada ręce.
- Sprzedajemy stare wille, bo nie mamy pieniędzy na ich utrzymanie. Komunalne mieszkanie w takim domu jest dużo droższe niż w bloku. A remont zabytku kosztuje miliony złotych
- wyjaśnia.
- Lepiej, by trafił w prywatne ręce.
Przyznajejednak, że w przetargu gmina nie może wpisać żadnych
warunków, które potem mogłaby od właściciela egzekwować.
- Takie próby kończyły się w sądach. Okazywało się, że właściciela do niczego zmusić nie można.
Ale co do Zameczku uspokaja. Twierdzi, że będzie go chronił miejscowy plan. Jest w nim zapis mówiący, że wszystkie prace muszą być prowadzone pod nadzorem konserwatora zabytków.
- Ale jak budynek się zawali, konserwator nic nie pomoże - wzrusza ramionami żurowska.
To dlatego prywatne ręce nie są dla willi łaskawe. Zniknęły już te z ul. Batorego i z ul. Piasta.
- Jest piękny dom na rogu Szpitalnej i Granicznej - mówi anonimowo mieszkanka Konstancina .
- Wiemy, że kupił go jakiś prywatny inwestor. I nic nie robi. A w budynku podłoga się zapada, dach naderwany, wali się weranda.
'Nie możemy zmusić właściciela, by dbał o nieruchomość - tłumaczy
burmistrz.
- Wysylamy jedynie monity, żeby uporządkował teren.
W Konstancinie zdarzają się przypadki ratowania willi.
- Ale nas, obrońców starej zabudowy, traktuje się jak mamuty, które przeszkadzają w rozwoju gminy - mówi Piotr Nowicki z Towarzystwa Miłośników Konstancina, który sam wyremontował willę Pallas Athenae.
- Konstancin jest modny. Nowobogaccy chcą budować wielkie domy, a działek brakuje. Stąd takie zainteresowanie starymi domami na atrakcyjnych gruntach.
Konserwator skontroluje
Zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków Maciej Czeredys przyznaje, że na konstancińskie wille brak pieniędzy, a często i woli, do ich remontowania:
- Możemy skontrolować, wydać właścicielowi zalecenia pokontrolne, skierować sprawę do prokuratury. Ale w tym czasie obiekt niszczeje.
Konserwator może jeszcze wydać nakaz remontu albo wykonać tzw. remont zastępczy na koszt urzędu konserwatorskiego.
-A pieniędzy na takie remonty nie mamy. Nasz budżet to i min zł na cały rok. Wystarcza na ramy do obrazów, dodaje.
Zdaniem Czeredysa do ratowania zabytków konieczne są nowe rozwiązania prawne i pieniądze:
- Gdy byśmy mogli np. wywłaszczać i sami remontować, to może właściciele przestraszyliby się, że stracą domy. Ale prezes Sołtan przypomina, że sama zmiana przepisów nie uratuj e zabytków. -1 państwo, i samorząd same niszczą zabytki Niewiele brakowało, a po cichu zniknęłaby hala na warszawskich Koszykach. Jak więc upilnować niewielkie obiekty w małych miej scowościach ?
Historia, kto projetkował wille
Miasto stworzone przez architektoniczne sławy
Konstancin powstał w latach 80. XIX w. Od początku osiedlali się tu arystokraci, bogaci przedsiębiorcy, artyści. Mieszkał fu Józef Wedel i rodzina Blikle. Wille mieli Stefan żeromski i Wacław Gąsiorowski. Rezydencje projektowali znani architekci, m.in. Władysław Marconi,
twórca warszawskiego Hotelu Bristol, Tadeusz Tołwiński, projektant budynku Liceum im. Stefana Batorego, Józef Pius Dziekoński, twórca kościoła św. Floriana na warszawskiej Pradze, oraz Czesław Przybylski, projektant Domu bez Kantów i Teatru Polskiego.
Rzeczpospolita.
MONIKA GÓRECKA-CZURY££O